Sezon ślubny skończony.Na jakiś czas pożegnałem Szczyrk, Bielsko i okolice.Miejsca gdzie najczęściej
bywam na weselach.Czas najwyższy by zająć się trochę domem.Dokończyć rozpoczęte prace.Ogarnąć
wszystko przed świętami.Zresztą sami wiecie jak to wygląda.Czas trochę zwolnić…tak przynajmniej
miało to w założeniach wyglądać

Tak czy siak mimo iż była już połowa grudnia, po głowie chodziła mi sesja studyjna.Nic wielkiego.
Pomysł na sesję też już miałem.Wyszło to w sumie  tak z niczego.Znajoma czyli
właśnie Asia śpiewa.Bardzo fajnie jej to wychodzi nawiasem mówiąc.Z gadki do gadki umówiliśmy się
na sesję zdjęciową.Ośmiałem się że jak już będzie bardzo słynna mam zapewnione
miejsca w pierwszym rzędzie na wszystkie koncerty 🙂 Termin jak to termin ciut się przesunął.
Okazało się że tych prac domowych było więcej niż myślałem…Ech takie życie.

Stanęło na tym iż spotykamy się 29 grudnia.Udało się zgrać wszystko włącznie ze
znajomą makijażystką – Gabrysią.

Niedziela.29 grudzień.W samo południe.Startujemy.

Miejsce – salon 🙂

Makijaż – Gabrysia Babińska

Modelka – Joanna Płonka

Na początek lekka demolka salonu i ogarnięcie sprzętu.

Następnie kawusia i  oczywiście makijaż.

Miałem już wstępne wyobrażenie.Delikatny z
dobrze podkreślonymi ustami.Resztę zostawiłem zawodowcowi.Gabrysia wykonała świetną
robotę.Najbardziej zachwyciły mnie właśnie usta.Tego co zrobiła się nie spodziewałem.
Wyszło fantastycznie.
Kolejny krok, ustawienia lamp.Miałem okazję więc eksperymentowałem.I z mocą i  z miejscami.
Pierwsza fotka, która była satysfakcjonująca wykonana tylko przy pomocy Disha, dla
niewtajemniczonych to taka duża miska, coś ala WOK.Daje bardzo fajne choć trudne do
opanowania światło.Zdjęcie poniżej było tak naprawdę wstępem.Asi bardzo się spodobało
więc postanowiłem je Wam pokazać.

Zdjęcie finalne, które macie poniżej to efekt kilkunastu prób.Dlaczego tak dużo
zapytacie.Po ustawieniu świateł chodziło mi o to by złapać Asię w fajnej pozie
najlepiej z ruchem głowy.Samo zdjęcie miało ją przedstawiać na scenie w blasku
świateł.Tak ogólnie wyglądały moje wyobrażenia tej fotki.Delikatne kolorowe światła
plus główne mocniejsze i gotowe.

Kolejne dwie fotki to typowe zdjęcia okładkowe przedstawiające Asię z mikrofonem.Muszę przyznać
że jako modelka bez doświadczenia spisała się doskonale.Zwłaszcza przy drugim zdjęciu.Po
wykonaniu kilku zdjęć  miałem już zamiar skończyć.Właściwie miałem już wszystko.Ale jak to bywa
natchnienie przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie.Postanowiłem jeszcze inaczej ułożyć lampy.
Poświecić trochę z tyłu.To był strzał w dziesiątkę.

Na dziś to tyle.Podsumowanie będzie bardzo krótkie.Świetna sesja i super spędzone popołudnie.
Do zobaczenia wkrótce.